wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział VIII


Już za późno... 
Chłopak podszedł powoli do dziewczyny, był lekko skrępowany ale co mu się dziwić w końcu miał z nią taki dobry kontakt przed jej powrotem do domu a teraz, no właśnie czy ona w ogóle go jeszcze pamięta. Obserwował Karolinę przez chwilę. Chciał zobaczyć jej reakcję na jego obecność ale ona nie okazywała żadnego uczucia jego zdaniem, prócz strachu jakby się go bała, jakby się bała usłyszeć co kol wiek z jego ust. Jedyna rzeczą jaką cały czas robiła to przyglądanie się mu. Dziewczyna ilustrowała najpierw jego ciało a następnie każdy centymetr jego twarzy aż w końcu zatrzymała się na oczach, które tego dnia były bardzo ciemnie jak jeszcze nigdy do tond, ujrzała w nich strach i smutek. Była pewna, że jej oczy też nie są takie jak zawsze chociaż ostatnio cały czas przepełnione były smutkiem i tęsknotą ale tym razem w jej spojrzeniu była obawa, obawa przed tym co miało za chwilę nastąpić.
Chłopak układał tyle razy w głowie to co ma jej powiedzieć. Cały przebieg rozmowy ale w tym momencie wszystko wyparowało, zniknęło a w głowie pozostała pustka, strach oraz ta cholerna chęć wtulenia się w brunetkę, wyszeptania jej w ucho dwóch słów, których często wiele osób nadużywa, a następnie wpicia się w jej wargi aby znów móc poczuć smak jej ust.
Sebastian starając się jakoś odrzucić tą myśl od siebie spojrzał dziewczynie w oczy i postanowił w końcu zacząć jakoś tą rozmowę.
-Cześć- Na chwilę umilkł i nie słysząc żadnej odpowiedzi z ust dziewczyny zaczął mówić dalej- Wiem, że to ty Karolina. Jestem tego pewien bo wszędzie rozpoznam twoje oczy.-Powiedział łamliwym głosem. Nie chciał pokazywać dziewczynie, że jest aż tak zestresowany ale nie umiał.
-Skoro je wszędzie rozpoznasz to czemu dopiero teraz po tak długim czasie rozmawiasz ze mną?
-Wiem powinienem to zrobić już dawno temu ale nie miałem odwag zrozum. Ja myślałem że ty o mnie zapomniałaś i żyjesz teraz własnym życiem ale chyba jednak się pomyliłem.
-Bardzo się pomyliłeś. Pamiętasz obiecywałeś, że jak będziesz w Warszawie to napiszesz i wtedy się spotkamy a tu nic, obiecałeś również że będziesz codziennie pisał i tej obietnicy również nie dotrzymałeś. Czy ty w ogóle dotrzymujesz jakiego kol wiek danego słowa?
- Nie miałem odwagi do Ciebie napisać. Rozumiesz?
- Wcześniej jakoś ją miałeś to co się teraz stało? Bo nie rozumiem.
- Wcześniej było jakby trochę łatwiej a potem jak wyjechałaś wszystko zrobiło się takie skomplikowane. Najpierw brak spotkań z Tobą, potem powrót do domu i okazało się, że przenoszę się właśnie tutaj do tej szkoły. Załatwili mi te przeniesienie bo stwierdzili że wpadłem w złe towarzystwo. Zanim wszystko się trochę unormowało minęło sporo czasu a mi było jakoś głupio do Ciebie pisać bo byłem pewien, że już o mnie zapomniałaś. Przepraszam.
-I co myślisz, że to jedno głupie przepraszam naprawi wszystko? Jeśli tak myślisz to się grubo mylisz. A teraz muszę już iść na lekcje bo jestem spóźniona.
Dziewczyna miała zamiar odchodzić już od chłopaka i kierować się do sali lekcyjnej gdy nagle Sebastian złapał ją delikatnie za nadgarstki przyparł do ściany i pocałował. Nie mógł już dłużej wytrzymać. Tak bardzo brakowało mu smaku jej ust, jej bliskości. Dziewczyna na początku zdziwiona jego zachowaniem nie odwzajemniła pocałunku lecz po chwili to zrobiła. Jej również tak cholernie go brakowało. Chłopak przeniósł dłonie na jej talię a ona wplotła swoje palce w jego bujne, ciemne włosy. Trwali tak jakiś czas ponieważ żadne z nich nie miało zamiaru przerywać tej pięknej chwili do momentu gdy nie zabrakło im powietrza i oboje powoli się od siebie odsunęli. Próbowali wyrównać tępo bicia swojego serca i w tym samym czasie spojrzeli sobie w oczy w których nie było już widać smutku i przerażenia ale szczęście i chęć powtórzenia tego co przed chwilą się wydarzyło. Karolina spuściła powoli wzrok i zaczęła mówić jednocześnie nerwowo bawiąc się swoimi palcami.
- Wiesz, że to nie zrewanżuje tych wszystkich chwil i uczuć które mi towarzyszyły przez ten cały czas. Nie mogę Ci tak po prostu wybaczyć.
Nastała cisza lecz nie trwała zbyt długo ponieważ Sebastian zbliżył się do dziewczyny i lekko ujął jej podbródek następnie podniósł go tak aby mógł spojrzeć brunetce prosto w oczy. Jej piękne błękitne oczy były załzawione, nie mógł znieść tego widoku wiedząc, że to wszystko jego wina dlatego musnął delikatnie jej usta swoimi i wyszeptał do nich:
- Od teraz będę się starał wynagrodzić Ci to wszystko dopóki mi nie wybaczysz.
A następnie znowu złożył delikatny pocałunek na jej malinowych ustach i powoli odszedł w kierunku sali lekcyjnej zostawiając zdziwioną dziewczynę samą.

***
I Jak się podoba rozdział VIII? Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu. 
Ociągałam się z napisaniem go ponieważ nie miałam zbytnio weny i pomysłu ale w końcu postanowiłam zabrać się do roboty i go napisać po kilku nieudanych początkach wpadłam na ten dobry (tak mi się wydaje) i reszta poszła już z górki.
Niedługo zakładam kolejnego bloga ale najpierw muszę mieć napisane przy najmniej 30 stron nowej historii w moim zeszycie. Nie martwcie się już nie dużo mi zostało a w tym przypadku mam akurat wenę:) Jeśli chcecie mogę wam wstawić tutaj kilka fragmentów:)
Do przeczytania Kocham was i dziękuję za miłe komentarze <33

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział VII

~~Z Perspektywy Karoliny~~
 Siedziałam przed laptopem i czytałam różne cytaty, opisy, czasem natrafiałam na blogi ale nie miałam dzisiaj ochoty zagłębiać się na choć by dłuższą chwile w innym świecie ponieważ wiedziałam, że nic to nie da. Wiedziałam, że i tak będę wracała myślami do niego. Prawdopodobnie głównego bohatera kojarzyła bym od razu właśnie z nim a tego nie chcę. Nie chce o  niem myśleć. Chcę jak najszybciej zapomnieć lecz to nie jest takie proste ponieważ widuję go codziennie w szkole, tak już teraz jestem w 100% pewna iż to właśnie on a nie ktoś inny. Sebastian często ma koło mnie lekcje i spogląda na mnie tymi swoimi zniewalającymi czekoladowymi oczyma. Szkoda tylko, że on nie wie jak ja na to reaguje, jak wtedy oblewa mnie fala gorąca i za chwile przechodzą mnie zimne dreszcze. Te jego oczy są tak hipnotyzujące że mogła bym patrzeć w nie całymi godzinami do tego ten jego zadziorny uśmieszek i dobrze zbudowane ciało dodają mu lat. Widząc go po raz pierwszy i nie znając można by powiedzieć nawet że ma on już osiemnaście lat ale tak przecież nie jest. Ten szesnastolatek psychicznie bardziej przypomina dziecko... Nie dobra stop. Koniec myślenia o nim. Miałam przecież zapomnieć a tu już od dłuższej chwili rozmyślam właśnie o  mim. 
 Wróciłam wzrokiem na ekran laptopa, który był cały czarny poruszyłam więc lekko myszką i powróciłam do czytania. Po pewnym czasie natrafiłam na interesujący cytat a brzmiał on właśnie tak:
,,Jest jedna miłość a po niej jeszcze kilka ale nikt nie wie gdzie jest ta prawdziwa , może mijasz ja na ulicy , może spotykasz ja w parku ....ale nigdy nie dowiesz się czy jest prawdziwa i jedyna .. MIŁOŚĆ .''
 Hmm... Miłość... Czy ja już kiedyś ją spotkałam? Czy kiedykolwiek ją spotkam? A może mnie ona po prostu nie dotyczy? Nie to nie możliwe. Każdy człowiek na świecie ma tą swoją drugą połówkę prawda? Przecież każdy zasługuje na miłość nie ważne jaką. Chciała bym przeżyć tą jedyną i prawdziwą miłość. Ciekawe jak to jest. Ciekawe czym różny się taka rodzicielska, bezwarunkowa miłość od tej do chłopaka? Ciekawe jaka jest ta prawdziwa rodzicielska miłość? Chciała bym taką poczuć choć raz, choć przez chwilę, żeby wiedzieć jak to jest być naprawdę kochaną, na co dzień, a nie od święta kiedy ktoś ma się zjawić w naszym domu. Takiej miłości nie chcę już nigdy więcej ponieważ ona aby rani. Czasami chciała bym mieć innych rodziców, którzy w razie potrzeby przytulili by mnie, pocieszyli, powiedzieli że kochają najmocniej na świecie i że nigdy nie zostawią choćby nie wiadomo co miało by się stać. 
 Leżałam na łóżku, wpatrując się w kolorowy ekran i myśląc aż w końcu wpadło mi coś do głowy...

~~Z Perspektywy Sebastiana~~
 Dzisiejsza noc była straszna. Już dawno nie miałem tylu koszmarów w ciągu kilku godzin i to na dodatek wszystkie te koszmary były tylko i wyłącznie o niej. Nigdy nie nazywałem snu w roli głównej z nią tak ponieważ na ogół były one przyjemne ale nie tym razem. 'Podchodziłem do niej w szkole a ona mnie wyśmiewała a za nią cała szkoła, moi znajomi patrzyli na to z politowaniem a ja zapadałem się pod ziemię byle by jakoś z tam tond uciec, niestety ucieczka nie udawała się i tak w kółko.' 
 Dzień też nie zapowiadał się zbyt dobrze ponieważ miałem do niej podejść i miał się spełnić któryś z tych właśnie koszmarów bo jestem pewien że ona nie żuci mi się na szyje i wycałuje na to jest już dawno za późno. Chociaż chciał bym znowu poczuć jej usta na moich, bez ograniczeń patrzeć się w jej lśniące niebieskie oczy, napajać się jej zapachem i tak po prostu być przy niej aby widzieć jej uśmiech i radość.  
 Wstałem powoli z łóżka i skierowałem się do łazienki aby wziąć szybki prysznic dla lepszego samopoczucia. Po kilku minutach wyszedłem z kabiny wytarłem się porządnie i ułożyłem włosy. Wychodząc z łazienki spojrzałem przez okno. Dzisiejsza pogoda nie napajała optymizmem ponieważ za oknem było szaro i pochmurno jednym słowem deszcz wisiał w powietrzu. Z powodu takiej właśnie pogody wrzuciłem na siebie ciemne Jensy, biały T-shirt i granatowy sweterek do tego białe Conversy. Zszedłem na dół aby zjeść śniadanie, które jak zawsze już na mnie czekało z karteczką pod szklanką z sokiem pomarańczowym na której pisało:
,, Przepraszam ale znowu muszę wyjść wcześniej mam nadzieję że się nie gniewasz. Śniadanie jak pewnie widzisz czeka na Ciebie, życzę smacznego Skarbie. Dzisiaj też będę pewnie późno dlatego zostawiłam ci pieniądze na obiad i kolację. Do zobaczenia.''
 Po przeczytaniu karteczki wziąłem pieniądze leżące obok i zjadłem śniadanie. Wskoczyłem jeszcze szybko do łazienki aby umyć zęby i byłem już gotowy aby wyjść z domu. A może tak dzisiaj zostanę w nim? Tak ponuro na dworze. Alicji i tak nie ma i będzie późno więc nawet się nie dowie o niczym. Nie, nie muszę przecież dzisiaj pogadać z Kają.

~~Z Perspektywy Karoliny~~
 Właśnie zaczęła się przerwa ja jak zwykle siedzę na parapecie ze słuchawkami w uszach i słucham muzyki. Jak na każdej przerwie ludzie utworzyli sobie różne grupki do jednej z takich ja niby należę ale ostatnio lubię samotność. Lubie czasami posiedzieć w samotności tylko i wyłącznie w towarzystwie muzyki i poobserwować ludzi. Natalia mówi, że się zmieniłam, że coś jest ze mną nie tak i musi się podobno wybrać ze mną do psychologa. Moim zdaniem wszystko ze mną w porządku tylko ona trochę przesadza. 
 Widzę nastolatków podążających w różnych kierunkach. Jakiś blondyn bez przerwy przypatruje się grupce śmiejących się dziewcząt zaraz obok chłopacy z klasy sportowej o czymś z zacięciem dyskutują, pewnie o wczorajszym meczu piłki nożnej. Patrząc dalej widzę Natalię, która z uśmiecham na ustach rozmawia ze znajomymi po chwili podchodzi do niej 'Wiśnia' wraz z Nim, witają się i wzrok dziewczyny ląduje na mnie, czyżby zauważyła, że im się przyglądam oby nie, po chwili w ślad za Natalii oczami idzie wzrok jego. Znowu to uczucie, te jego oczy są takie zniewalające, gdy się w nie raz spojrzy chce się więcej, a do tego jeszcze jego uśmiech te miękkie malinowe usta chciała bym móc znowu poczuć je na moich, chciała bym przytulić się do niego, wtulić moją głowę w zagłębienie między jego szyją a ramieniem i upajać się zapachem jego ciała ale wiem, że to przecież jest niemożliwe. Podniosłam na chwilę wzrok na nich aby jeszcze raz móc na niego spojrzeć ale jego już tam nie było. Zaraz, zaraz on idzie w moją stronę i co ja mam teraz zrobić? Panika, chyba zaraz ucieknę, mam jeszcze szanse tylko musiała bym już teraz wstać z tego parapetu i... Już za późno...

***
Jak wam się podoba VII rozdział bo ja nie jestem zbyt z niego zadowolona. Nie mam pomysłów na rozdziały, a nad tym pracowałam z trzy dni, już dawno nie zajął mi tyle jeden rozdział. 
Skończyłam go przy słuchaniu najnowszej piosenki One Direction - Best Song Ever oczywiście najpierw jarałam się nią przez jakieś pół godziny ale to tam mały szczegół.
Pytałam się również ostatnio czy mam zakładać nowego bloga bo nie wiem czy to jest dobry pomysł ale niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi:( 
To pytanie nadal obowiązuje a i Anonimy się podpisują.
Do przeczytania i mam nadzieję, że wakacje miło wam mijają<3
Kocham Was<3

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział VI

,,Mi po prostu na niej zależy...''

,,W domu blondynki rozbrzmiał dźwięk telefonu. Kobieta szybko podeszła z dzieckiem na rękach i go odebrała:
-Tak słucham?
-To ja Meg. Niedługo będziemy.
-Nie musicie się spieszyć. Mała jest bardzo grzeczna nawet moje łobuziaki się trochę uspokoiły. 
-To bardzo się ciesze z tego powodu. Martin mówi, że niema korków więc powinniśmy być za jakieś dziesięć minut. 
-Dobrze czekamy na was.
-Do zo...
Blondynka usłyszała tylko to, a potem w słuchawce zabrzmiały krzyki i dźwięk uderzanego metalu o siebie. Kobieta przeraziła się strasznie zaistniałą sytuacją. Nie wiedziała co ma zrobić więc przytuliła do siebie dziecko jej sąsiadów i modliła się. A w tym samym czasie na jednej z bocznych dróg, a dokładniej krzyżówek zdarzył się wypadek. Jeden z samochodów wjechał prosto pod koła drugiemu i rodzice małej brunetki zginęli na miejscu. Nic nie dało się zrobić. Nawet ich mała córeczka wyczuła, że coś jest nie tak bo zrobiła się niespokojna. Maże miała przeczucie, że już nigdy nie ujrzy swojej rodzicielki wraz z ojcem''

Ten sen nawiedzał dziewczynę całą noc. Młoda Williams już powoli nie wytrzymywała tego. Naprawdę nie wiedziała co się z nią dzieje i jeszcze ten sen, który przyprawiał ją o drgawki i płacz. Widzenie w śnie śmierci jakichś ludzi, nawet nie znanych, to nie jest dobry znak i przy okazji odpędza jaki kol wiek sen z powiek. Dziewczyna zaczynała się powoli zastanawiać czy to nie są jej biologiczni rodzice i czy ona naprawdę nie jest adoptowana. Ale ta myśl tak szybko jak przychodziła tak samo szybko znikała chociaż ostatnio pojawiała się coraz częściej. Ale dziewczyna była pewna, że powiedzieli by jej o tym, a przynajmniej Maks by się kiedyś wydał bo przecież on uwielbia jej docinać, chociaż ostatnio zrobił się jakiś inny, jakby milszy. 
Niebieskooka siedziała na swoim łóżku rozmyślając nad całym swoim życiem, nad chwilami szczęścia i smutku, nad zachowaniem rodziców, braci czy dziadków i musiała przyznać, że zawsze najwięcej miłości okazywał jej Karol i zmarła babcia. Dziewczyna tak bardzo tęskniła za siwą staruszką, która zawsze ją pocieszała i przytulała z miłością w ciężkich chwilach, których było wiele w jej tak krótkim życiu. Po jej śmierci brunetce został tylko starszy barat Karol, który kochał ją nad życie. Potem myśli przechodziły tylko na rodziców i ich zachowanie, które odchodziło od normy. Oni nie okazywali jej zbytnio uczuć, a w szczególności matka, która na każdym kroku jej ubliżała jakby jej nienawidziła, ojciec był bardziej uczuciowy ale tu również brakowało wiele do normalności. Paul gdy wracał z pracy najpierw witał się z żoną następnie z Maksem i Karolem, a dziewczyna była witana tylko zwykłym cześć, co to było za święto gdy jej ojciec ją przytulił. Maks jak Maks pół życia nie zwracał na nią uwagi a drugie pół wyzywał i obrażał do czego dziewczyna do tej pory nie zdążyła się przyzwyczaić lecz ta nagła zmiana u chłopaka strasznie ją zadziwiła. Lubiła tego nowego, innego, lepszego blondyna którym stał się Maks. 
Karolina siedząc tak i myśląc powoli zasypiała ze zmęczenia ale ze strachu przed powracającym snem budziła się co chwila by nie zasnąć jednak zmęczenie nie dawało za wygraną i dziewczyna w końcu zapadła w głęboki sen.

~~Perspektywa Sebastiana~~
''Napisać czy nie napisać?'' To pytanie dręczy mnie cały dzisiejszy dzień i przez to nie mogę się na niczym skupić. A może w końcu się zbiorę i do niej napisze. Chyba mnie nie wyśmieje. A jeśli to zrobi, co wtedy? Przecież ona nie wie gdzie mieszkam i że przeprowadziłem się do Warszawy. Z zamyślenie wyrwało mnie mocne szturchnięcie w bok z czyjegoś łokcia, odwróciłem się w stronę prowokatora z zamiarem odpłacenia mu się za niezbyt miłe zaczepienie mnie ale złość mi od razu przeszła gdy za uwarzyłem, że tą osobą jest 'Wiśnia'. Lekko szturchnąłem chłopaka by mu się odpłacić a ten zaczął rozmowę, prosto z mostu od pytania:
- Co taki dziwny jesteś? Nie mów tylko, że ciągle myślisz a tamtej dziewczynie- Cały Filip.
- Jestem taki jak zawsze. Chyba każdemu zdarza się chwila zamyślenia?
- No może i chwila to każdemu ale ty nie zamyślasz się na chwilę tylko odlatujesz gdzieś daleko ze swoimi myślami i jeśli ktoś by nie przywołał Cię do porządku co jakiś czas to mogę się założyć, że prędko byś do nas nie wrócił.
- Oj przestań. Nie przesadzaj- Odpowiedziałem z lekkim zacięciem.
- Nie przesadzam. Ty od kont się tu przeprowadziłeś i ujrzałeś tą dziewczynę zachowujesz się jakoś inaczej- Kurcze czy on czyta mi w myślach czy co?- Czemu ona aż tak bardzo Cie interesuje?
- Jest strasznie podobna, wręcz identyczna jak dziewczyna którą poznałem w górach. No wiesz to ta o której Ci opowiadałem.
- Ta... Ta... Poczekaj przypomnę sobie zaraz- Tok Wiśnia i ta jego pamięć- A już pamiętam...
- No nareszcie- Wydobyły się moje myśli na światło dzienne.
- Co??- Chyba nie dosłyszał ale to dobrze- A z resztą nie ważne. Ważne, że pamiętam tą dziewczynę. Ma ona na imię Karolina jak sobie dobrze przypominam, masz ustawione jej zdjęcie na tapecie.
- A więc jednak twoja pamięć nie jest taka kiepska-Powiedziałem uśmiechając się pod nosem.
- Ta bardzo śmieszne. A więc co w związku z tą laską?- Zapytał.
- Ostatnio często o niej myślę i zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie jest nią ta brunetka, która przyjaźni się z Natalią- Wydukałem
Filip na chwilę się zamyślił, na pewno o Natce. Czasami widząc ich zaczynam wątpić w przyjaźń damską-męsko. Z daleka widać, że Wiśnia zabujał się w tej dziewczynie. Muszę przyznać, że jest niezła ale ja wolę śliczną i delikatną brunetkę, która zaprząta moje myśli. - Jak chcesz to mogę się co nieco o niej dowiedzieć ale czy nie prościej by było po prostu napisać do tej Kai i dowiedzieć się gdzie ona mieszka?- Filip i jego bajecznie prosty świat.
- Nie było by łatwiej ponieważ dawno się do niej nie odzywałem i teraz nie mogę się przemóc.
- Stary ty po prostu masz pietra.
- Nie prawda- Oburzyłem się lekko.
- To jeśli się nie boisz to się zakochałeś czyż nie tak? Tylko nie rozumiem jednego...
- Czego nie rozumiesz?- Zadałem mu pytanie nie odpowiadając nadal na jego.
- Nie rozumiem jaki związek ma ta dziewczyna od nas ze szkoły?
- Ona po prostu jest strasznie podobna do Kai i do tego gdy nasze oczy się spotkały jej jakoś posmutniały i straciły barwę, jakby była smutna z mojego powodu, jakby mnie rozpoznała.
- To naprawdę interesujące.
- Filip zrozum- Zrobiłem krótką pauzę- Mi po prostu na niej zależy i nie darował bym sobie gdybym ją skrzywdzić. Rozumiesz?
Chłopak popatrzył na mnie z nie dowierzaniem i lekko potrząsnął głową jakby chciał coś wyrzucić z swoich myśli. Otworzył swoje usta i zaczął mówić- Rudnik czy ty naprawdę jesteś idiotą?- zapytał- Bo mi wyglądasz na normalnego, a zachowujesz się jak ostatni dupek. Ta dziewczyna to musi być Karolina skoro tak posmutniała gdy posłałeś jej ten flirciarski uśmieszek. Jesteś na serio  nienormalny- kontynuował- Powinieneś już dawno do niej zagadać albo chociaż napisać do brunetki i się z nią spotkać żeby się upewnić.-On miał rację. Zachowuję się jak ostatni dupek muszę w końcu do niej napisać. I teraz nasuwa się kolejne pytanie. 'Ale kiedy??'
~~~~
Leżę już w łóżku z telefonem w ręku i myślę nad tym sms'em. Napisać czy nie? Jedno pytanie w kółko krążyło po mojej głowie aż w końcu się przemogłem. Muszę przecież się dowiedzieć prawdy czy to ona czy też nie. Miałem już napisaną wiadomość i teraz aby wystarczy nacisnąć przycisk wyślij ale moje tchórzostwo wzięło górę. Skasowałem wiadomość i odłożyłem telefon na nocną szafkę. Postanowiłem podejść do niej na przerwie w szkole...
***
I jak wam się podoba? Ten jest trochę dłuższy i pisany cały tydzień z powodu braku weny i czasu, a miałam go mało i mam z powodu pewnego gościa, który przyjechał do mnie to znaczy do mojej przyjaciółki aż z Niemiec. Trzeba się w końcu poduczyć trochę Niemieckiego żeby jako tako napisać testy. 
Dobrze ale już was nie będę zanudzała mam tylko jeszcze jedno pytanie. Chcieli byście bym założyła jeszcze jednego bloga. Tylko z ostrzeżeniem tam rozdziały pojawiały by się rzadko ponieważ mam wiele wątków związanych z tą historią i chciała bym je jakoś uporządkować. 
Mlle Madeleine- wiem z czym, a raczej z kim kojarzy Ci się imię 'Martin' jeszcze trochę to zemnie zrobisz fankę Coldplay. 
Chachi Gonzalez- bardzo dziękuję za nominację do Libster Awards.

Tak jak wcześniej anonimy proszę o podpisywanie się:)
Do przeczytania Andzia<3