piątek, 19 lipca 2013

Rozdział VII

~~Z Perspektywy Karoliny~~
 Siedziałam przed laptopem i czytałam różne cytaty, opisy, czasem natrafiałam na blogi ale nie miałam dzisiaj ochoty zagłębiać się na choć by dłuższą chwile w innym świecie ponieważ wiedziałam, że nic to nie da. Wiedziałam, że i tak będę wracała myślami do niego. Prawdopodobnie głównego bohatera kojarzyła bym od razu właśnie z nim a tego nie chcę. Nie chce o  niem myśleć. Chcę jak najszybciej zapomnieć lecz to nie jest takie proste ponieważ widuję go codziennie w szkole, tak już teraz jestem w 100% pewna iż to właśnie on a nie ktoś inny. Sebastian często ma koło mnie lekcje i spogląda na mnie tymi swoimi zniewalającymi czekoladowymi oczyma. Szkoda tylko, że on nie wie jak ja na to reaguje, jak wtedy oblewa mnie fala gorąca i za chwile przechodzą mnie zimne dreszcze. Te jego oczy są tak hipnotyzujące że mogła bym patrzeć w nie całymi godzinami do tego ten jego zadziorny uśmieszek i dobrze zbudowane ciało dodają mu lat. Widząc go po raz pierwszy i nie znając można by powiedzieć nawet że ma on już osiemnaście lat ale tak przecież nie jest. Ten szesnastolatek psychicznie bardziej przypomina dziecko... Nie dobra stop. Koniec myślenia o nim. Miałam przecież zapomnieć a tu już od dłuższej chwili rozmyślam właśnie o  mim. 
 Wróciłam wzrokiem na ekran laptopa, który był cały czarny poruszyłam więc lekko myszką i powróciłam do czytania. Po pewnym czasie natrafiłam na interesujący cytat a brzmiał on właśnie tak:
,,Jest jedna miłość a po niej jeszcze kilka ale nikt nie wie gdzie jest ta prawdziwa , może mijasz ja na ulicy , może spotykasz ja w parku ....ale nigdy nie dowiesz się czy jest prawdziwa i jedyna .. MIŁOŚĆ .''
 Hmm... Miłość... Czy ja już kiedyś ją spotkałam? Czy kiedykolwiek ją spotkam? A może mnie ona po prostu nie dotyczy? Nie to nie możliwe. Każdy człowiek na świecie ma tą swoją drugą połówkę prawda? Przecież każdy zasługuje na miłość nie ważne jaką. Chciała bym przeżyć tą jedyną i prawdziwą miłość. Ciekawe jak to jest. Ciekawe czym różny się taka rodzicielska, bezwarunkowa miłość od tej do chłopaka? Ciekawe jaka jest ta prawdziwa rodzicielska miłość? Chciała bym taką poczuć choć raz, choć przez chwilę, żeby wiedzieć jak to jest być naprawdę kochaną, na co dzień, a nie od święta kiedy ktoś ma się zjawić w naszym domu. Takiej miłości nie chcę już nigdy więcej ponieważ ona aby rani. Czasami chciała bym mieć innych rodziców, którzy w razie potrzeby przytulili by mnie, pocieszyli, powiedzieli że kochają najmocniej na świecie i że nigdy nie zostawią choćby nie wiadomo co miało by się stać. 
 Leżałam na łóżku, wpatrując się w kolorowy ekran i myśląc aż w końcu wpadło mi coś do głowy...

~~Z Perspektywy Sebastiana~~
 Dzisiejsza noc była straszna. Już dawno nie miałem tylu koszmarów w ciągu kilku godzin i to na dodatek wszystkie te koszmary były tylko i wyłącznie o niej. Nigdy nie nazywałem snu w roli głównej z nią tak ponieważ na ogół były one przyjemne ale nie tym razem. 'Podchodziłem do niej w szkole a ona mnie wyśmiewała a za nią cała szkoła, moi znajomi patrzyli na to z politowaniem a ja zapadałem się pod ziemię byle by jakoś z tam tond uciec, niestety ucieczka nie udawała się i tak w kółko.' 
 Dzień też nie zapowiadał się zbyt dobrze ponieważ miałem do niej podejść i miał się spełnić któryś z tych właśnie koszmarów bo jestem pewien że ona nie żuci mi się na szyje i wycałuje na to jest już dawno za późno. Chociaż chciał bym znowu poczuć jej usta na moich, bez ograniczeń patrzeć się w jej lśniące niebieskie oczy, napajać się jej zapachem i tak po prostu być przy niej aby widzieć jej uśmiech i radość.  
 Wstałem powoli z łóżka i skierowałem się do łazienki aby wziąć szybki prysznic dla lepszego samopoczucia. Po kilku minutach wyszedłem z kabiny wytarłem się porządnie i ułożyłem włosy. Wychodząc z łazienki spojrzałem przez okno. Dzisiejsza pogoda nie napajała optymizmem ponieważ za oknem było szaro i pochmurno jednym słowem deszcz wisiał w powietrzu. Z powodu takiej właśnie pogody wrzuciłem na siebie ciemne Jensy, biały T-shirt i granatowy sweterek do tego białe Conversy. Zszedłem na dół aby zjeść śniadanie, które jak zawsze już na mnie czekało z karteczką pod szklanką z sokiem pomarańczowym na której pisało:
,, Przepraszam ale znowu muszę wyjść wcześniej mam nadzieję że się nie gniewasz. Śniadanie jak pewnie widzisz czeka na Ciebie, życzę smacznego Skarbie. Dzisiaj też będę pewnie późno dlatego zostawiłam ci pieniądze na obiad i kolację. Do zobaczenia.''
 Po przeczytaniu karteczki wziąłem pieniądze leżące obok i zjadłem śniadanie. Wskoczyłem jeszcze szybko do łazienki aby umyć zęby i byłem już gotowy aby wyjść z domu. A może tak dzisiaj zostanę w nim? Tak ponuro na dworze. Alicji i tak nie ma i będzie późno więc nawet się nie dowie o niczym. Nie, nie muszę przecież dzisiaj pogadać z Kają.

~~Z Perspektywy Karoliny~~
 Właśnie zaczęła się przerwa ja jak zwykle siedzę na parapecie ze słuchawkami w uszach i słucham muzyki. Jak na każdej przerwie ludzie utworzyli sobie różne grupki do jednej z takich ja niby należę ale ostatnio lubię samotność. Lubie czasami posiedzieć w samotności tylko i wyłącznie w towarzystwie muzyki i poobserwować ludzi. Natalia mówi, że się zmieniłam, że coś jest ze mną nie tak i musi się podobno wybrać ze mną do psychologa. Moim zdaniem wszystko ze mną w porządku tylko ona trochę przesadza. 
 Widzę nastolatków podążających w różnych kierunkach. Jakiś blondyn bez przerwy przypatruje się grupce śmiejących się dziewcząt zaraz obok chłopacy z klasy sportowej o czymś z zacięciem dyskutują, pewnie o wczorajszym meczu piłki nożnej. Patrząc dalej widzę Natalię, która z uśmiecham na ustach rozmawia ze znajomymi po chwili podchodzi do niej 'Wiśnia' wraz z Nim, witają się i wzrok dziewczyny ląduje na mnie, czyżby zauważyła, że im się przyglądam oby nie, po chwili w ślad za Natalii oczami idzie wzrok jego. Znowu to uczucie, te jego oczy są takie zniewalające, gdy się w nie raz spojrzy chce się więcej, a do tego jeszcze jego uśmiech te miękkie malinowe usta chciała bym móc znowu poczuć je na moich, chciała bym przytulić się do niego, wtulić moją głowę w zagłębienie między jego szyją a ramieniem i upajać się zapachem jego ciała ale wiem, że to przecież jest niemożliwe. Podniosłam na chwilę wzrok na nich aby jeszcze raz móc na niego spojrzeć ale jego już tam nie było. Zaraz, zaraz on idzie w moją stronę i co ja mam teraz zrobić? Panika, chyba zaraz ucieknę, mam jeszcze szanse tylko musiała bym już teraz wstać z tego parapetu i... Już za późno...

***
Jak wam się podoba VII rozdział bo ja nie jestem zbyt z niego zadowolona. Nie mam pomysłów na rozdziały, a nad tym pracowałam z trzy dni, już dawno nie zajął mi tyle jeden rozdział. 
Skończyłam go przy słuchaniu najnowszej piosenki One Direction - Best Song Ever oczywiście najpierw jarałam się nią przez jakieś pół godziny ale to tam mały szczegół.
Pytałam się również ostatnio czy mam zakładać nowego bloga bo nie wiem czy to jest dobry pomysł ale niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi:( 
To pytanie nadal obowiązuje a i Anonimy się podpisują.
Do przeczytania i mam nadzieję, że wakacje miło wam mijają<3
Kocham Was<3

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra :*
    Załóż nowego bloga z chęcią poczytam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Extra *_*
    czekam na next <33/Julaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział!

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń