czwartek, 2 maja 2013

Rozdział I

...A może i ona ma rację?

~~Oczami Karoliny~~

Siedziałam na parapecie w moim pokoju. Ostatnio często tu przesiadywałam wieczorami i wpatrywałam się w zachody słońca. Może to banalne, ale lubiłam patrzeć jak wielka kula powoli znika za horyzontem zostawiając po sobie różnobarwną łunę, która powoli, jak i jej właścicielka
znika, rozpływa się, robiąc miejsce dla gwiazd i księżyca.
Tego wieczoru było tak samo, jak zawsze. Siedziałam z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach i rozmyślałam. Myślałam  o przystojnym brunecie z czekoladowymi tęczówkami i nieziemskim głosem, który wprawiał moje ciało w drżenie. O jego gorących malinowych ustach, których już nigdy nie poczuję i tym zniewalającym uśmiechu od którego się uzależniłam. Od naszego ostatniego spotkania minęły już dwa tygodnie, dwa długie tygodnie. Nie wiem jakim cudem przywiązałam się do tego chłopaka tak szybko. Tak właściwie to go nie znałam, nie był mi bardzo bliski. Chociaż mylę się. Sebastian w ciągu kilku dni stał mi się bliższy niż moi rodzice. Przeżyłam z nim więcej wspaniałych chwil niż z nimi.
Ojciec ostatnio rzadko bywa w domu, co ja mówię on jest tutaj tylko na weekendy, bo podobno znalazł jakąś dobrze płatną prace w Londynie, czasami chciałabym żeby w ogóle nie wracał, bo gdy mnie tylko widzi, to ma jakieś pretensje, nie rozumiem czemu. A matka! Ona wychodzi rano i wraca późnym wieczorem, a gdy się już pojawi wcześniej, to aby narzeka. A to, że nie posprzątałam, że się ciągle gdzieś włóczę ze znajomymi zamiast się uczyć. Maks docina mi coraz częściej albo po prostu mnie unika. Z Karolem tez się coś stało. Nie jest taki, jak kiedyś. I pomyśleć, że chwila szczęścia tyle mnie teraz kosztuje. Ostatnio nawet coraz częściej zaczynam nad tym wszystkim myśleć. Słowa Natalii często zaprzątają moje myśli. A może i ona ma rację?
Podniosłam delikatnie kubek i przyłożyłam jego krawędź do moich ust, i już po chwili poczułam gorącą ciecz na moich wargach. Momentalnie odsunęłam go od siebie słysząc krzyki na dole. No tak, wróciła, przecież dzisiaj środa i znowu czeka mnie ciężki wieczór. Przymknęłam oczy i oparłam się o ścianę czekając aż wpadnie do mojego pokoju jak zawsze i rozpocznie się kolejna kłótnia.

~~Oczami Sebastiana~~

Gdy wróciłem do Wrocławia z ferii moja Starsza oznajmiła mi, że wyjeżdżamy. Zamurowało mnie. Nie mogłem w to uwierzyć. A gdy usłyszałem, że to pomysł jej oraz Ojca, i że mieszkanie tutaj jest już sprzedane, a w Warszawie mamy kupiony nowy dom, to próbowałem się chociaż dowiedzieć, dlaczego akurat teraz. Czemu mi nic nie powiedzieli, co ze szkołą i czemu akurat tam? Oczywiście otrzymałem odpowiedzi, ale niestety nadal ich nie rozumiałem. Okey ostatnio może trochę przesadzałem z alkoholem i wdałem się w kilka bójek, ale to nie powód do przeprowadzki. Próbowałem jeszcze ich przekonać ale niestety nie udało mi się. Na szczęście w okolicy, którą aktualnie zamieszkuje mieszka Filip, mój dobry znajomy z przed lat. Będziemy razem chodzić do klasy, to jakiś plus. Dziwi mnie, że dyrektor pozwolił mi się przenieść do szkoły i to w połowie roku szkolnego. Pewnie jak zawsze Ojciec wszystko załatwił, on ma wszędzie jakieś wejścia. Ale nie to zaprząta moje myśli. Ciekaw jestem jak daleko stąd mieszka Karolina i co u niej. Te dwa tygodnie minęły mi strasznie wolno, ta przeprowadzka stłumiła trochę tęsknotę za brunetką, ale teraz już wszystko jest po przewożone, pozałatwiane więc wieczorami nie mam co robić tylko myślę o niej. Rozmyślałem o jej błękitnych tęczówkach, brązowych lokach, cudownym zniewalającym uśmiechu, pod wpływem którego miękną mi nogi. I te jej słodkie usta - ich chyba najbardziej mi brakuje. Szkoda, że już nigdy jej nie zobaczę, nie usłyszę jej głosu i nie poczuje smaku jej ust. Ale zaraz, zaraz przecież ona mieszka w Warszawie tak, jak ja teraz, może się jakoś umówimy na spotkanie. Ja muszę ją zobaczyć. Tak mocno mi jej brakuje.
Leżąc na łóżku i rozmyślając tak nad tym wszystkim, nad naszym spotkaniem, zasnąłem.

***
Sezon II rozpoczęty
Wróciłam niestety bez jakiejkolwiek weny. Niby mam dużo pomysłów na bloga i jest on w mojej głowie ułożony od A do Z, ale jednak nie umiem tego wszystkiego przelać na papier. No niestety i tak się zdarza. Więc wiem, że zawaliłam na całej linii i bardzo was za to przepraszam. Mam tylko szczerą nadzieje, że może chociaż trochę wam się spodoba, i że o mnie nie zapomnieliście. Liczę na szczere komentarze:)
Tym razem dodałam jedno ze zdjęć zrobionych prze zemnie ciekawe czy się domyślicie które to:)
PS: W zakładce bohaterowie pojawi się opis Filipa.
Uwielbiam was i bardzo tęskniłam<3

2 komentarze:

  1. Łuhuu! Mam nadzieję, że wena będzie Ci dopisywać i kolejne rozdziały będą takie właśnie jak ten.
    Pamiętasz, jak we wtorek mówiłam, że Sebastian się pewnie przeprowadzi?^^
    Ach, i drugie zdjęcie jest oczywiście Twoje, tylko na nie spojrzałam i pomyślałam sobie: 'Oho, pewnie Ty je robiłaś'. Pisz jak najszybciej, bo piszesz świetnie! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nareszcie jest II sezon^^
    A już myślałam, że o nas zapomniałaś :P
    Moim zdaniem nie zawaliłaś tego rozdziału jest świetny . ;3
    Tylko szkoda, że taki krótki . ;))
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń