piątek, 17 maja 2013

Rozdział III

Z OKAZJI ZBLIŻAJĄCEGO SIĘ DNIA MATKI ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO:*
ROZDZIAŁ DEDYKOWANY MOJEJ MAMIE<3
~~Perspektywa Karoliny~~
Dwóch chłopaków idzie jednym z korytarzy naszej szkoły. Jeden z nich to Filip a drugim jest Sebastian. Blondyn podchodzi do Natalii i wita się z nią nadzwyczaj czule następnie przedstawia jej bruneta. Nastolatki rozmawiają, śmieją się i w pewnym momencie blondynka spogląda w moją stronę puszczając mi oczko. Brunet stojący przed nią zauważa to i kieruje wzrok w to samo miejsce co dziewczyna czyli na mnie, posyła mi flirciarski uśmiech i z powrotem zagłębia się w rozmowie z Natalią.

~Rano~
 Tej nocy nie mogłam spać. Cały czas tylko jedno mi się śniło. Nie był to żaden koszmar nawet może wręcz przeciwnie. Nie wiem czy można to nazwać ,,snem na jawie''. Nie wiem również co ten sen oznaczał, wiem za to jedno że gdy tylko zamykałam oczy i próbowałam zasnąć pojawiała mi się ta sama scena przed oczami. To co się tam działo było takie realne i zarazem niemożliwe bo przecież jakim cudem Sebastian, tak ten który zaprząta ostatnio moje myśli, pojawił by się w mojej szkole? Skąd znał by on wielką miłość Natalii? I Wiśnia jej go jeszcze przedstawiał. To wszystko jest pokręcone.
  Wstając powoli z łóżka zerknęłam na ekran telefonu, jak to ostatnio miałam w zwyczaju, by sprawdzić czy przypadkiem ktoś(czytaj: Sebastian) nie wysłał mi wiadomości czy coś w tym stylu. Niestety pusto. Ani jednego sms'a. Tęsknie za porankami kiedy wstając czekała już na mnie wiadomość. To jest takie smutne, że osoba która obiecała że o tobie nigdy nie zapomni teraz nie daje znaku życia. Jakby rozpłynęła się w powietrzu. Nic na to nie poradzę trzeba przecież jakoś żyć dalej.
  Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wcześniej spoglądając w okno. Sądząc po pogodzie nie zapowiadał się ciepły dzień dlatego wybrałam dla siebie długi beżowy sweterek i dżinsy. Następnie poszłam do łazienki żeby wziąć szybki prysznic i się ubrać. Po wykonaniu tych czynności wzięłam torebkę i zeszłam na śniadanie. Na dole spotkałam Maksa siedzącego przy stole i jedzącego śniadanie.
-Cześć. Smacznego.- Przywitałam się z nim.
-Dziękuje-Odpowiedział.
-Jest jeszcze mama?-Zapytałam.
-Nie, poszła jak ty się pindrzyłaś.-wysyczała, a po chwili dodał- Dobrze, że się nie widziałyście bo nie miałem zamiaru wysłuchiwać waszych kłótni dzisiaj.
-Aha. A Karol gdzie?-Ponownie zapytałam wyciągając w międzyczasie miseczkę i płatki. Nie miałam zamiaru odpłacać się mu docinkami bo wiem, że zapoczątkowała bym tym kłótnię.
-Nie wiem, a co ja go śledzę? Pewnie jeszcze śpi, ić zobacz jak taka ciekawa jesteś.
-Ja tylko grzecznie pytałam. Nie musisz od razu mówić takim tonem.
-Odpowiadał bym innym tonem jak byś nie zadawała takich głupich pytań siostrzyczko.-Uśmiechnął się kpiąco odchodząc od stołu, dodając jeszcze przy drzwiach- Dzisiaj nie musisz się spieszyć ja Cię odwiozę do szkoły ale masz iść obudzić tego śpiocha.
-Dobrze- Uśmiechnęłam się delikatnie tak aby nie zauważył ale niestety jego uwadze nic nie umknie. Widziałam potem dziwny uśmiech na jego twarzy. Nie wiem jak go określić ale był taki inny, nie przypominał w żaden sposób tego kpiącego tylko był raczej delikatny,a nawet może miły.
  Kończąc śniadanie myślałam o dzisiejszym dniu. Zastanawiałam się jak będzie wyglądał. Widziałam już w wyobraźni jak opowiadam o tym śnie Natalii i jak ona się głupkowato uśmiecha. Ona ma tak zawsze ale w jakiś sposób kocham ją za to. Szczerze mówiąc pasuje do Filipa, ciekawi mnie jaka by była z nich para. Z tą właśnie myślą zatrzymałam się tuż przy drzwiach pokoju Karoli. Zapukałam delikatnie i odczekałam chwile, żadnego odzewu postanowiłam więc wejść do środka. Uchyliłam ostrożnie drzwi i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to ubrania porozrzucane po całym pokoju oraz sterta płyt leżąca koło jego łóżka. 
Weszłam do środka, a następnie podeszłam do łóżka, zauważając chłopaka tam smacznie śpiącego. Nachyliłam się delikatnie nad nim aby go obudzić ale po chwili tego żałowałam ponieważ on zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć złapał mnie i zaciągnął do swojego łóżka pod kołdrę. Jak to było w tradycji Karola zaczął mnie łaskotać. Krzyki, prośby, a nawet błagania czy szantaże nie pomagały, chłopak nadal mnie łaskotał, a ja nadal wierciłam się w jego łóżku jak szalona próbując jakoś wydostać się spod zasięgu jego rąk. 
 W pewnym momencie zauważyłam, że chłopak na chwilę odpuścił jakby się zmęczył i to była właśnie moja szansa...
~~Perspektywa Maksa~~
Siedziałem spokojnie na kanapie w salonie i oglądając telewizję ze szklanką gorącej kawy w dłoni. W pewnym momencie usłyszałem krzyki, które dochodziły z piętra. Na początku nie zwracałem na to uwagi ponieważ wiedziałem, że wysłanie Kai do pokoju tego szalonego blondyna nie jest dobrym pomysłem ale sam też nie miałem zamiaru męczyć się z nim. Siedziałem jeszcze tak jakiś czas ale krzyki nie ustawały wręcz stawały się coraz głośniejsze, a ja już nie mogłem tego wytrzymać jak on maltretuje tą biedną, bezbronną brunetkę. Wstałem więc z kanapy i skierowałem się w stronę schodów. Gdy dotarłem już do pokoju Karola zauważyłem, że drzwi są lekko uchylone. Zajrzałem do środka przez szparę i uśmiechnąłem się widząc rozbawionego chłopaka próbującego załaskotać dziewczynę na śmierć albo przynajmniej do stanu płaczu. Wyobraziłem sobie, że ja bym mógł teraz tak ją łaskotać, dotykać i się śmiać bez żadnych ograniczeń a następnie przepraszać i przytulać. Często zazdrościłem im tej więzi pomiędzy nimi czasami też bym tak chciał się powygłupiać jak oni. Z zamyślenia wyrwał mnie głośny krzyk Karoliny otworzyłem drzwi wchodząc do pokoju chłopaka odwracając tym samym jego uwagę i dając dziewczynie czas na jaką kol wiek ucieczkę. Brunetka natychmiast wyślizgnęła się z pod jego objęć i...
~~Perspektywa Karoliny~~
...Wydostałam się z pod niego i zaczęłam uciekać. Chłopak zaczął mnie gonić i próbował łaskotać. Ja nie poddawałam się w pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie na mojej tali ale one na 100% nie należały do Karola. Te ręce były bardzo duże, gorące, takie delikatne a co najważniejsze nie próbowały mnie łaskotać tylko...
~~Perspektywa Maksa~~
...złapałem ją delikatnie w tali. Nie chciałem by ten wariat znowu ją dorwał w swoje pazury. Przyciągnąłem dziewczynę jak najbliżej siebie i mocno ale zarazem bardzo ostrożnie objąłem. Widziałem zdziwienie malujące się na jej twarzy ale po woli zastępował je uśmiech i wdzięczność. Czułem jej nierówny oddech, jej drżące ciało, które z sekundy na sekundę uspokajało się. Od czasu jak dowiedziałem się o tajemnicy, która od wielu lat nie obejmowała już tylko moich rodziców, znienawidziłem niebieskooką ale z czasem ta nienawiść zaczęła przeradzać się w coś innego coś czego nie potrafię określić.  Od wielu lat nie trzymałem jej w ramionach, nie czułem jej dotyku, jej zapachu, który strasznie się zmienił. Już teraz nie jesteśmy małymi dziećmi, czasy zabaw dawno minęły a ja w tym czasie nie utrzymywałem z Karoliną kontaktów a nawet buntowałem Karola przeciwko niej. Co ze mnie za brat?! No właśnie czy ja mogę się określać tak w stosunku do niej???
~~Perspektywa Karoliny~~
Czy on dzisiaj oszalał? Co mu się stało? A może to znowu jakiś dziwny sen? Kaja obudź się już musisz przecież jeszcze wstać do szkoły. Szczypię się raz, drugi, trzeci a tu nic, cały czas jestem w tym śnie. A może to jest rzeczywistość? Może mi się to nie śni tylko dzieje naprawdę? Ciekawe... 
 Postałam tak jeszcze w uścisku Maksa, muszę przyznać że czuję się w nim tak inaczej, tak dobrze ale i zarazem dziwnie. Nie mogę się do tego przyzwyczajać on na pewno ma po prostu lepszy dzień i tyle. Karol się na nas dziwnie patrzył przez jakiś czas a potem odchrząknął i tym samym wyrwał Maksa z zamyślenia. Chłopak delikatnie ucałował mnie w czoło a następnie odsunął się i wyszedł z pokoju a ja nadal stałam jak głupia, oszołomiona tym wszystkim nie wiedziałam co mam zrobić.
Karol zrobił jeszcze dziwną minę i spytał:
-A temu co się stało???
Ja wzruszyłam ramionami i wychodząc z pomieszczenia rzuciłam do blondaska:
-Ubieraj się szybko bo się spóźnimy do szkoły.

***
Jak myślicie jaką tajemnicę skrywa Maks i czemu tak się dzisiaj zachował? 
Czy sen Karoliny coś oznaczał a może to tylko zwykła wyobraźnia?
Odpowiedź na te i inne pytania uzyskacie czytając dalsze rozdziały:)
***
Przepraszam za tak wielkie opóźnienie ale niestety w ostatni weekend nie miałam czasu dokończyć rozdziału, a w ciągu tygodnia zawsze coś mi stało na przeszkodzie. Ale teraz już jest i mam nadzieję że wam się spodoba. Czytałam komentarze od was i skarżycie się, że rozdziały są krótkie mam nadzieje że taka długość wam odpowiada a jak jeszcze za krótkie to piszcie w komentarzach postaram się bardziej wysilić i pisać długie. Teraz rozdziały nie będą pojawiały się regularnie ponieważ gdy jest ciepło ja wychodzę na dwór i po prostu nie mam czasu żeby pisać. Wpadł mi też do głowy ostatnio pomysł na kolejne opowiadanie ale nie wiem czy wypali. A teraz już ostatnia sprawa zbliża się wielkimi krokami Dzień Matki i chciała bym swojej jak i waszym Mamom życzyć wszystkiego najlepszego:* Wiem, że one tego nie przeczytają no przynajmniej moja nie ale ten rozdział jest dla niej:*
KOCHAM CIĘ MAMO<3
Dziękuję wam za wszystkie komentarze one naprawdę motywują do pracy:*
Macie tu jeszcze link jednego bloga któremu nie mogę się oprzeć zapraszam:)
Do przeczytania<3


4 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego.
    Zapraszam do mnie.
    http://love-oflondon.blogspot.com/
    http://niallandchachi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział. Pisz szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mlle Madeleine27 maja 2013 09:37

    Relacja Maksa i Karoliny, a raczej Maksa do Karoliny jest trochę dziwnie tajemnicza, pisz jak najszybciej, o co chodzi! Kompletnie nie mam na to pomysłu. ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. nie no brak słów . Czekam na next .Zapraszam do siebie :

    koffyou.blogspot.com


    http://love-is-beauty-to-time.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń