piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 13

 ...w końcu musi być ten pierwszy raz.

<<Z perspektywy Sebastiana>>
Po odwiezieniu Karoliny do hotelu i pożegnaniu się z nią, szofer odwiózł mnie pod moje tymczasowe mieszkanie - jeśli tak to można nazwać - a następnie odjechał. Nie musiałem mu płacić, ponieważ miałem już wszystko wcześniej ustalone z jego szefem. Przeszedłem przez hol, w którym stała recepcjonistka miło się do mnie uśmiechając. Odwzajemniłem jej uśmiech i udałem się do mojego pokoju, cały czas myśląc o brunetce. Uwielbiam jej uśmiech, jej malinowe usta są takie słodkie, tylko szkoda, że nie mogłem czuć ich smaku dłużej. I te jej niebieskie tęczówki, można się w nich rozpłynąć, a najśliczniej wyglądają z tymi iskierkami. Szkoda tylko, że jutro po raz ostatni ujrzę to wszystko, już nigdy jej nie zobaczę. To jest prawda, smutna prawda, ale niestety nic na to nie poradzę. Zostaną mi tylko miłe wspomnienia i zdjęcia, które jej zrobiłem.
Po kąpieli spojrzałem na zegarek było już późno, no ale co tu poradzić, czas szybko mija. Wskoczyłem pod kołdrę, a moje myśli nadal skupione były na pięknej niebieskookiej brunetce. Postanowiłem wysłać do niej sms's jak to zazwyczaj robię, a brzmiał on  tak:
,,Mam nadzieję że dzisiejszy dzień Ci się podobał, i że go jednak zapamiętasz, bo ja na pewno. A teraz życzę Ci słodkich snów. Wiem, że już na pewno miło sobie śpisz, więc mam nadzieję, że rano odczytasz tę wiadomość :)
Sebastian:),,
Poleżałem jeszcze chwilę a po jakimś czasie jednak zasnąłem ze zmęczenia i z myślą, że jutro ostatni raz ją ujrzę.

Następnego dnia
Przebudziłem się i od razu spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Z przerażoną miną ilustrowałem godzinę. Nie możliwe, że ja tak długo spałem. Powiedziałem a raczej krzyknąłem sam do siebie, a następnie wyskoczyłem jak oparzony z łóżka i zacząłem się ubierać, żeby zdążyć pożegnać się z Karoliną, bo o 11 ma odjeżdżać, a jest już 10.20. Wiem, wiem niby wcześnie, ale nawet taksówką ledwo co zdążę dojechać, a chcę chociaż chwilę z nią porozmawiać. Nic na to nie poradzę, ale mam do niej słabość.
Po ubraniu się i zadzwonieniu po taxi zjadłem szybkie śniadanie i odświeżyłem się trochę. W końcu muszę jakoś wyglądać. 
Gdy byłem już gotowy zszedłem, a raczej zbiegłem przed hotel i wsiadłem do zamówionej wcześniej taryfy, która po 10 minutach podwiozła mnie pod hotel Kai. Ledwo co zdążyłem. Widziałem jak niesie swoją walizkę do bagażnika samochodu. Zapłaciłem kierowcy i podszedłem do niej pytając.
-A może pomóc?

<<Z perspektywy Karoliny>>
Taszczyłam moją walizkę do samochodu. Zaraz mieliśmy odjeżdżać, więc się zdziwiłam, że jeszcze nie ma Sebastiana. Wiele myśli przelatywało mi przez głowę. A może coś mu wypadło, coś się stało albo po prostu nie chce się ze mną nawet pożegnać.  Nie wiem i pewnie się już nigdy nie dowiem. Z tego zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos:
-A może pomóc?- Znałam ten głos. Uwielbiałam go. To czysta melodia dla moich uszu. Nie zdążyłam się odwrócić a poczułam gorące dłonie na mojej tali. Gwałtownie, a zarazem odruchowo się wzdrygnęłam i obróciłam. Za mną stał Sebastian i szeroko się uśmiechał.
-No to daj tą walizkę bo na pewno jest ciężka- Powiedział, zniewalająco się przy tym uśmiechając, a ja dałam mu walizkę i odpowiedziałem również uśmiechem. Doszliśmy do samochodu. Chłopak włożył walizkę do bagażnika i spojrzał na mnie uśmiechając się.
-Myślałam, że już nie przyjdziesz- Powiedziałam spuszczając głowę w dół. Brunet delikatnie złapał za mój podbródek, spojrzał mi w oczy i zaczął mówić.
-Przepraszam ale zaspałem. Nie wiem jak to się stało. Spieszyłem się jak mogłem, i jak widać zdążyłem. 
-I się bardzo cieszę z tego powodu.-Powiedziałam.
-Ja też, bo chociaż mogę się przez chwilę jeszcze na Ciebie napatrzeć.
-Nie przesadzaj- Mówiąc to delikatnie się uśmiechnęłam. 
-Będzie mi Cię brakowało - Wyszeptał mi do ucha, a następnie delikatnie musnął ustami mój policzek. 
-Mi Ciebie też i to bardzo.- Mówiąc to spojrzałam mu prosto w oczy. Widziałam w nich smutek.
Poczułam, że brunet zbliża się coraz bardziej. Nasze twarze dzieliły już tylko marne centymetry i wtedy spojrzałam się na jego usta, które on akurat w tym czasie delikatnie przygryzł. Nie mogłam się powstrzymać. Chciałam znowu poczuć jego gorące wargi na moich. Chociaż raz, ostatni raz. Chociaż na tą jedną chwilę poczuć się tak, jak nigdy przedtem. W pewnym momencie nasze nosy się zetknęły, a ja się przełamałam i najpierw ostrożnie, delikatnie musnęłam jego usta. Poczułam jak serce zaczyna wybijać ten sam rytm, co wczoraj, a on patrzy się na mnie. Gdy miałam już się od niego odsunąć
poczułam jak jego dłonie wędrują na moje biodra i przysuwają mnie jeszcze bardziej do ich właściciela. A potem nasze usta się złączyły w delikatnym pocałunku. Nie mogłam uwierzyć w to, co robię. Nigdy taka nie byłam. No ale w końcu musi być ten pierwszy raz. Delikatnie odwzajemniałam pocałunki chłopaka. Rozpływałam się pod wpływem jego dotyku. Czas jakby się zatrzymał, a ta chwila mogłaby trwać wiecznie. No ale niestety, tak może być jedynie w bajkach, chociaż nie, tam też pojawia się zły charakter i wszystko niszczy. Tak było i tym razem. Tę piękną chwile przerwał nam Maks.
-Dobra już koniec tego. Karolina chyba się pożegnałaś więc wsiadaj do samochodu bo zaraz jedziemy.- Oznajmił Maksymilian. 
-Dobrze, zaraz. - Powiedziałam strasznie zdenerwowana. - Przepraszam Cię za niego Sebastian, ale on już taki jest, po prostu mnie nienawidzi.
-Nie przejmuj się śliczna. Pamiętaj,zawsze możesz do mnie zadzwonić albo napisać. - Powiedział, a następnie mnie mocno przytulił i musnął delikatnie moje usta- A, i masz najsłodsze usteczka na świecie -Dodał uśmiechając się przy tym łobuzersko.
-Bardzo śmieszne. - Powiedziałam, a po chwili dodałam jeszcze. - Nigdy Cię nie zapomnę. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy - Następnie wsiadłam do samochodu gdzie już wszyscy na mnie czekali i odjechałam patrząc przez szybę na oddalającą się postać Sebastiana. Było mi bardzo smutno ale musiałam to jakoś przeżyć nie miałam innego wyjścia. W pewnym momencie poczułam wibracje w kieszeni. Wyjęłam telefon i przeczytałam wiadomość.
,,Już bardzo tęsknię i będę zawsze o tobie pamiętał słońce''
Sebastian :*
Poczułam jak łza spływa mi po policzku. Już nigdy go nie zobaczę - pomyślałam.

***
Jeśli wam się nie spodoba ten rozdział, to się nie zdziwię. Zawaliłam i wiem o tym doskonale, ale nic nie poradzę na brak weny. Próbowałam już wszystkiego. Nic nie chce pomóc. Pomysły przychodzą, ale na inne opowiadania. No ale przejdźmy teraz do konkretów. A więc jak już wcześniej wspomniałam, to jest ostatni rozdział w tej części i teraz właśnie oficjalnie zawieszam bloga, ale nie martwcie się nie na długo. Mam zamiar nadal pisać, ale muszę zebrać najpierw wszystkie moje pomysły. Postaram się żeby akcja się trochę rozkręciła w części drugiej. Mam nadzieję, że ode mnie nie odejdziecie i nie zapomnicie.
Przepraszam, że znowu nie dodałam o czasie, ale nie wyrobiłam się przed północą niestety :c
Do przeczytania uwielbiam was<3 
***

5 komentarzy:

  1. Świetne. Kocham Twojego bloga.
    Prosze Cię wracaj szybko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miły akcent na sobotnie popołudnie, wcale nie zawaliłaś!
    Pisz szybko :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć ! Zostałaś nominowana do Libster Awards. Więcej namoim blogu.
    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale nie zawaliłaś tego rozdziału wręcz odwrotnie!
    Dla mnie był świetny aż się popłakałam . ;33
    Szkoda, że teraz zawieszasz bloga ale mam nadzieje, że szybko do Nas wrócisz^^ Świetne opowiadaniee . ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. np brak słów . Czekam na następny i nie zawaliłaś. Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń