sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 12


-Zobaczysz dzisiaj jeszcze piękniejsze widoki obiecuję ci to, a teraz chodź ze mną.- Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.- A teraz zakładaj bo zaraz będziemy zjeżdżać.
-Ale ja chce na nartach. Nie mam zamiaru mieć nowego siniaka na tyłku.
-Już ja zadbam o to żeby tak nie było, a teraz ruszaj się i nie marudź.
-Trzymam Cię za słowo.-Mówiąc to byłam już prawie gotowa.
Potem zaczęliśmy zjeżdżać ze stoku. Było bardzo fajnie muszę przyznać. Sebastian był cały czas przy mnie i dzięki niemu nie wylądowałam kilka razy w  jakiejś zaspie albo na jakimś drzewie. Chyba polubię jazdę na snowboardzie. To w brew pozorom nie jest aż takie trudne jeśli się trochę poćwiczy. Po skończeniu naszej zabawy bo tak to chyba można nazwać poszliśmy a raczej wjechaliśmy na Gubałówkę tam też było śliczne. Miło jest patrzeć na góry spowite białym puchem. Sebastian wie o wiele więcej od mnie o tych przepięknych widokach i mieście. On wie gdzie najlepiej iść żeby zobaczyć najpiękniejsze widoki. Ciekawe co teraz jeszcze wymyśli. Muszę mu przyznać, że wie co działa na dziewczyny i jak można miło spędzić czas. Już mnie strasznie zadziwił a ciekawe co będzie dalej. Nie mogę się doczekać.
-Idziemy na spacer?-Spytał brązowooki.
-Oczywiście. Przecież to ty dzisiaj prowadzisz tą wycieczkę- Zachichotałam po cichu pod nosem.
-Ej a ty z czego się śmiejesz?
-Z niczego. Ja przecież się nie śmieje tylko uśmiecham.
-Ja wszystko widzę i słyszę maleńka.
-Osz ty. Foch.-Nienawidzę jak ktoś tak na mnie mówi.
-Ej no nie fochaj się. Co ja poradzę, że jesteś mała. Ale pamiętaj małe jest piękne.
-To nic nie da i tak mam focha-Jaki on słodki ale niech nie myśli, że złapie mnie na takie teksty.
-Jakoś Cię przekonam, a teraz choć na spacer. Proszę.
-No dobrze.-Z fochem poszłam z chłopakiem na spacer. Co ja poradzę mam do niego małą słabość ale dam radę, na pewno dam radę. Nie ulegnę i nie odezwę się do niego do puki na to nie zasłuży.
Szliśmy jakiś czas lekko zaśnieżonymi drogami. Na początku wszystko wyglądało normalnie. Nic specjalnego zwykłe dróżki, co kawałek jakieś drzewo czasami dziwny znak ale potem wszystko zaczynało powoli się zmieniać. Drzewa rosły coraz gęściej co jakiś czas było widać zamarznięte strumyki. Znaki zniknęły a dróżka zrobiła się trochę węższa i jeszcze bardziej zaśnieżona. W pewnym momencie poczułam jak ktoś mnie dotyka a potem zobaczyłam już tylko ciemność z lekkimi przebłyskami stłumionego światła. Zastanawiałam się czemu on to robi przecież już dużo widziałam co tam może być jeszcze takiego? Słyszałam jego melodyjny głos który mnie uspokajał. Chłopak mówił mi gdzie mam stawiać nogi żeby się nie potknąć i ile będziemy jeszcze tak szli. Czemu to ostatnie mówił? Może dlatego, że cały czas go o to pytałam ale co ja poradzę już tak mam jestem niecierpliwa. W końcu poczułam, że się zatrzymaliśmy a chłopak zabiera swoje ręce z moich oczu. Zraziło mnie światło które z przytłumionego zrobiło się strasznie ostre. Przymrużyłam oczy, światło było zbyt mocne ale po chwili przyzwyczaiłam się do niego i ujrzałam coś niezwykłego. Była to polana ale nie taka zwykła, była to najpiękniejsza polana jaką kiedykolwiek widziałam. Wszystkie drzewa były sprószone śniegiem i pomiędzy nimi było widać przemykające zwierzęta leśne. Sama polana co można o niej powiedzieć dużo śniegu z pod którego wystawały delikatnie czubki krzaczków i małych choinek. Spojrzałam do góry i ujrzałam błękit nieba, to bardzo dziwne bo zimą rzadko się to zdarza, z nieba padał śnieg drażniąc delikatnie moje oczy i policzki. Znowu usłyszałam głos Sebastiana, przez ten piękny widok za pomniałam o nim całkowicie.
-I co nadal się na mnie fochasz słońce?-Nic nie odpowiedziałam.- Ej no proszę nie bądź na mnie zła. Przecież wiesz, że ja nie miałem nic złego na myśli. A nawet bardzo się ciesze, że jesteś niska bo mogę zrobić tak.- Odwrócił mnie w swoją stronę, unius lekko do góry i postawił na swoich butach. Patrzyliśmy się sobie w oczy, jego tęczówki zrobiły się duże, moje serce zaczęło wybijać rytm jakiego wcześniej nie znałam, czułam jego bliskość, czułam ciepło jakie od niego bilo, jego ciepły oddech delikatnie muskał moje zimnie policzki i w pewnym momencie Sebastian zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Moje serce zaczęło wariować, a nasze twarze dzieliły już tylko może dwa centymetry, patrzyliśmy się sobie w oczy, a ja nie mogłam wyczytać  nic w tęczówkach chłopaka. W pewnym momencie brązowooki oparł swoje czoło o moje i powiedział:
-Znamy się tak krótko, a ja czuje jak byśmy znali się całe życie. Będzie mi Ciebie brakowało wiesz? Strasznie brakowało.- Widziałam, że mówi z serca.
-Mi ciebie też będzie brakowało. Ja nie chce z tond wyjeżdżać, tu jest tak pięknie i nie ma tylu problemów no i oczywiście jesteś ty.-Powiedziałam to co myślałam i czułam. On patrzył mi się w oczy jakby doszukiwał się czegoś i tak nic tam nie znajdzie.
-Mam nadzieje, że się już na mnie nie gniewasz.
-Powiedz jak można się na Ciebie gniewać? Jesteś za słodki.-Powiedziałam te słowa i przez chwile ich żałowałam, bo przecież to zwykłe głupoty. Ale potem przestałam. Czemu? Ponieważ brunet zmniejszał odległość pomiędzy nami coraz bardziej a następnie delikatnie musnął moje usta. Poczułam jak oblewa mnie przyjemna fala ciepła. Miło było czuć jego gorące, malinowe wargi na moich nawet jeśli to trwało tylko przez sekundę.
-Przepraszam, nie powinienem tego robić. Ty pewnie masz tam w Warszawie chłopaka, a ja jakieś szopki odstawiam.
-Nie mam żadnego chłopaka i przynajmniej poczułam jaki jesteś słodki.-Powiedziałam a po chwili jeszcze dodałam- Wiesz niby taki duży chłopiec z Ciebie a nadal myślisz jak małe dziecko.
-Ja, niby czemu?
-No bo tak.
-Poproszę o całą odpowiedź.
-Nie- Mówiąc to zaśmiałam się pod nosem.
-Prosiłem.-Chłopak uśmiechnął się szeroko, widziałam jak pojawiły się w jego oczach iskierki.- Ale skoro nie chcesz po dobroci to załatwię to inaczej.-Brunet wziął mnie na ręce i i rzucił się ze mną w śnieg.
-Wariat jesteś wiesz?
-Wiem.-Uśmiechał się cały czas. Boże jaki on jest przystojny i jeszcze ten jego zniewalający uśmiech i... Nie stop! Musze przestać o nim myśleć w taki sposób. Fakt przed chwilą mnie pocałował ale i tak muszę przestać tak o nim myśleć przecież jutro rano wyjeżdżam i ta cała przygoda się skończy a ja już nigdy go nie zobaczę.
-No to jak idziemy dalej? Bo jesteś cała w śniegu a nie chcę żebyś prze zemnie była chora. No już wstajemy, nie lenimy się.
-Okey przewodniku to teraz gdzie?
-Hmm... Jesteś głodna?
-No może troszeczkę. A co?
-No to idziemy na kolację bo na obiad to już chyba za późno.
-Czemu ty tak wymyślasz? Mi by wystarczył zwykły czas spędzony z Tobą przecież dobrze o tym wiesz.
-Ale ja chcę żebyś a]zapamiętała ten dzień do końca swojego życia.
-I tak bym go zapamiętała bo jest to dzień spędzony t Tobą głuptasie.
-No to jak idziemy?
Pokiwałam tylko głową na tak i zaczęliśmy powoli wracać. Droga powrotna trochę trwała. Robiło się powoli ciemno można było to przewidzieć mimo śniegu okrywającego prawie całą okolice. Nawet nie zauważyłam kiedy minęło tyle godzin. Była już prawie szesnasta a nasz, jego plan na dziś chyba nie ma końca.
Dotarliśmy do jakiejś restauracji. Oceniając po jej zewnętrznym wyglądzie jest bardzo droga. Ciekawe jak wygląda jej wnętrze. Z resztą co ja tam będę zachwycała się wnętrzem skoro mam koło siebie takiego wspaniałego chłopaka.
-A więc co zamawiasz?-Usłyszałam.
-Nie wiem. Może jakąś sałatkę.
-Pamiętaj ja za wszystko płace. I nie martw się nie będę Cię już dłużej męczył. Zostało jeszcze tylko jedno miejsce.
-O a jakie? Co tym razem?
-Niespodzianka.
Boże ten chłopak mnie powoli dobija. Nie chce nic zdradzić. No niby go po części rozumiem ale żeby aż do tego stopnia? A więc zjedliśmy kolację. Atmosfera była bardzo miła muszę przyznać. Gdy wychodziliśmy z restauracji zauważyłam ten sam samochód co rano. Kierowaliśmy się do niego. Sebastian otworzył mi drzwi a ja wsiadłam do środka, chłopak pojawił się zaraz obok mnie tak samo jak rano powiedział coś do kierowcy i ruszyliśmy. Podróż trwała ponad pół godziny ale ten czas nie był zmarnowany bo cały czas rozmawiałam z Sebastianem. Do tej pory nie skończyły się nam wspólne tematy, cały czas o czymś rozmawiamy. A więc dojechaliśmy na miejsce i jak się okazało naszym ostatnim punktem dzisiejszej wycieczki był Aquapark. Jeszcze nigdy w nim nie byłam chociaż przyjeżdżam tu już od kilku lat. Nigdy się nim nie interesowałam ale teraz to ciekawy pomysł.
-Ej chwila ale ja nie mam stroju-Olśniło mnie.-To niby jak ja mam pływać co?
-Nie martw się zadbałem o wszystko.
-Jak to?-Zdziwiłam się strasznie.

<<Dzień wcześniej>>
-Hej jestem Sebastian. A ty jesteś Karol brat Karoliny?
-Tak a co?
-No bo organizuje dla Karoliny taką jakby wycieczkę i potrzebny mi jej strój kąpielowy pomożesz mi go jakoś zdobyć?
-Jasne. Tylko jej nic nie zrób. 
-Dzięki i spoko nawet nie mam takiego zamiaru. 
<<>>>

-Jak wejdziesz do szatni to znajdziesz tam wszystko.
-Dobrze to do zobaczenia na basenie.
Potem no to jak na basenie było bardzo fajnie nareszcie się odprężyłam i odpoczęłam. Oczywiście Seba nie pozwalał mi za bardzo na to bo ciągle pryskał mnie wodą, łapał za nogi i lekko podtapiał no ale co poradzić to przecież jest tylko chłopak a oni tacy już są.
Do domu wróciłam późno. Rodzice byli bardzo zdenerwowani ale nie zwracałam na nich uwagi nic nie może mi już popsuć dzisiaj humoru. Po prostu poszłam do swojego pokoju i położyłam się spać. Byłam strasznie zmęczona ale muszę przyznać, że ten dzień zapamiętam do końca życia.
Zasnęłam z uśmiechem na twarz i z myślą, że chyba brunet naprawdę mnie lubi.

***
Nie będę się dzisiaj długo rozpisywałam pod tym rozdziałem chcę tylko przeprosić bo miał być wczoraj ale niestety nie mogłam go dodać. Wstałam dzisiaj przed 7 i zaczęłam pisać chciałam aby jakoś wyszedł i nie wiem czy tak jest. Został mi jeszcze tylko jeden rozdział do zakończenia sezonu pierwszego i po nim prawdo podobnie zawieszę bloga. Nie rozchodzi się o to, że nie chce mi się pisać albo, że nie mam weny tylko po prostu muszę się wziąć za naukę i poprawić trochę oceny.
Do przeczytania <33
***

4 komentarze:

  1. Cudowny rozdział. Kocham jak piszesz, czekam na następny. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. ?! Tylko jeden rozdział, Ty nam każesz tak długo czekać?! ^^
    Świetny, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w tym momencie mam zaplanowany koniec pierwszego sezonu i tam jest tylko jeden rozdział. Druga część pojawi się jak będę miała napisane co najmniej 3 rozdziały i tam akcja rozwinie się bardziej przynajmniej taki mam plan:)

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział i odpowiednia dla mnie długość :3
    Czekam na CD i przepraszam,że tak krótko ale czas goni :)
    P.s
    Mam informację o nowym bogu http://secretly-love-1dstory.blogspot.com/ , na którym na razie pojawiła się fabuła oraz bohaterowie. Mam nadzieję,że zapoznasz się z tymi podstronami i zaobserwujesz,bo już niedługo pojawi się 1 rozdział <3
    Czemu założyłam tego bloga, wyjaśnione jest w najnowszej krótkiej notce na blogu turnback-time.blogspot.com
    Zapraszam♥

    OdpowiedzUsuń