poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 10

,,...i delikatnie zabrałem błąkające się po jej twarzy kosmyki.''

Gdy tylko usłyszałam ten dźwięk przyznam, że z niechęcią ale podniosłam się powoli z łóżka. W tym momencie moją głowę zaprzątała tylko jedna myśl ,,Kto tak wcześnie ośmiela się wysyłać mi jaką kol wiek wiadomość ??? ''. Nie zastanawiając się już dłużej odblokowałam mój telefon i od razu moja złość minęła, a na twarzy pojawił się szczery uśmiech. Wiadomość była od Sebastiana, a jak że by mogła być od kogoś innego tak wcześnie. Czasem zastanawiam się kiedy ten chłopak śpi? Bo sms'y na dobranoc często dostaje po północy, a na dzień dobry czasami nawet przed siódmą rano. Ciekawe która teraz jest godzina? Pewnie trochę przed ósmą. Zadając sobie to pytanie spojrzałam na zegarek i moja buzia otworzyła się szeroko a oczy prawie wypadły. Było dziesięć po dziesiątej. Wow jaka godzina. Nie to, że wierze w takie bzdury, że niby ktoś mnie kocha albo o mnie myśli czy coś ale po prostu jeszcze chyba nigdy takiej nie miałam no i tak długo już dawno nie spałam. To teraz już wiem czemu Seba napisał do mnie. No właśnie wiadomość od niego. Musze ją w końcu odczytać. Brzmi ona tak:
 ,, Hej ślicznotko :* Mam nadzieje, że już wstałaś i się wyspałaś, a jak nie no to trudno wyśpisz się kiedyś indziej. A teraz wyskakuj z łóżka i ubieraj się szybko będę u ciebie za jakieś 30 min.
PS: Nie zapomnij zjeść śniadania bo jak się dowiem, że nie zjadłaś to będziesz miała kłopoty:)
Sebastian :*"
Oj ten zakręcony wariat. Skąd wiedział że jeszcze leże w łóżku? No nic trzeba coś mu odpisać. Kilka dotknięć palcem do ekranu telefonu i wiadomość napisana a brzmi ona tak:
,, Hej :* Skąd wiedziałeś, że jeszcze leże? Nie chce mi się wstawać, pod kołdrą jest tak ciepło i wygodnie, a poza nią zimno. Jeśli chcesz żebym wstała to musisz sam mnie wyciągną spod puchowego  nakrycia bo ja nigdzie się nie wybieram.
,,Kaja  ;*"
Bez większego wahania nacisnęłam przycisk wyślij i z powrotem wślizgnęłam się pod ciepłe puchowe nakrycie. Chwilę później już sobie spałam. Zasypiając z przekonaniem, że chłopak nie będzie miał odwagi przyjść tu i mnie stąd wyciągnąć. 

<<Z perspektywy Sebastiana>>
Wysłałem Karolinie sms's i szybko wyskoczyłem z łóżka. Jeśli chce być u niej za pół godziny to muszę się pośpieszyć. Podszedłem do do szafy i stałem tak przed nią kilka minut. Jeszcze nigdy nie zastanawiałem się co ubrać ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień i trzeba jakoś wyglądać. W końcu wybrałem ciemne rurki, sweterek i T-shirt. A dokładniej wyglądałem mniej więcej tak:

Tak ubrany poszedłem do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Miałem z czego wybierać bo wczoraj z Kają zrobiliśmy obfite zakupy. Po kilku sekundowym namyśle wybrałem płatki czekoladowe z mlekiem. Zasiadając już do stołu poczułem wibracje.-To na pewno Karolina- pomyślałem i szybko wyjąłem telefon z kieszeni moich czarnych rurek. Jej wiadomość mnie rozśmieszyła ale i zadziwiła. Byłem pewien, że będzie miała kłopoty ze wstaniem ale żeby aż takie. Ona mnie czasami zadziwia. Mój kochany świrusek ale zobaczymy kto się bardziej zdziwi?! Obmyślając plan zacząłem jeść śniadanie. I dużo czasu nie potrzebowałem bo odkładając miskę do zlewu już miałem obmyślony cały plan. Wciągnąłem na siebie kurtkę, zamknąłem drzwi od mojego pokoju i z uśmiechem na twarzy wyszedłem z budynku. 

Dojście do hotelu Kai nie zajęło mi dużo czasu. Po jakiś 15 min. byłem już na miejscu. To dziwne bo zazwyczaj zajmuje mi to pół godziny ale może chęć zrealizowania mojego planu pospiesza mnie? Nie wiem i nie mam ochoty się nad tym zastanawiać bo właśnie dochodzę do jej pokoju.- Pukać czy nie pukać???- to pytanie mnie przez chwile dręczyło. w końcu zapukałem raz, cisza, drugi raz, cisza, no dobra do trzech razy sztuka, zapukałem i nadal nic. Postanowiłem więc wejść. Nacisnąłem na klamkę i powoli otwierając drzwi ukazał mi się pokój niebieskookiej, a w głębi niego stało łóżko z błękitną pościelą z pod, której było widać ciemne brązowe włosy. Podszedłem bliżej i moim oczom ukazał się piękny widok. Karolina wyglądała jak aniołek. Nachyliłem się nad nią i delikatnie zabrałem błąkające się po jej twarzy kosmyki. Nie mogłem się na nią napatrzeć, jest taka śliczna. Stop! Seba masz przecież plan, musisz go zrealizować. Jeszcze raz nachyliłem się nad dziewczyną i...


<<Z perspektywy Karoliny>>
Ze snu wyrwał mnie czyjś delikatny, melodyjny głos na początku nie rozpoznałam go więc nic nie reagowałam ale ta osoba nie przestawała mówić więc nakryłam głowę kołdrą. Po chwili zastanowienia zrozumiałam czyj to głos i gdy miałam już zamiar ściągnąć kołdrę z głowy chłopka sam to zrobił. Ale nie poprzestał tylko na głowie po sekundzie moje ciepłe nakrycie leżało na ziemi, a we mnie uderzyło zimno. Otworzyłam powoli oczy i ukazał mi się siedzący przedemną brunet z czapką na swoich włosach i kurtką którą rozpoznam  chyba wszędzie. Spojrzałam na niego z pytającym spojrzeniem a on tylko się uśmiechnął. Po chwili za uwarzyłam, że Sebastian ilustruje mnie wzrokiem a uśmiech na jego twarzy powoli się powiększa i wtedy zrozumiałam czemu. Jestem tylko w koszulce i bieliźnie. 
-Ej, nie patrz się tak- powiedziałam, nie chciałam żeby jakikolwiek chłopak mnie taką widział, przynajmniej nie na razie.
-Jak?
-No tak jak przed chwilą.
-Co ja poradzę, że tak seksownie wyglądasz? I ładnie ci z tym rumieńcem na twarzy- mówiąc to musnął delikatnie mój policzek swoim palcem, aż przeszedł mnie dreszcz.
-Nie szczerz się tak tylko powiedz co u mnie robisz?
-Przyszedłem Cię obudzić, mamy przecież plany na cały dzień, a ty chciałaś wylegiwać się w łóżku. Przecież nie mogłem na to pozwolić. A teraz mykaj się ubierać. Nie mamy dużo czasu.
-Zamykaj oczy.
-Co???
-No zamykaj oczy, na co czekasz?
-No ale czemu? Przecież i tak Cię teraz widzę to co ci to da?
-Nie denerwuj mnie tylko je zamykaj.
-No dobrze. Niech ci będzie- powiedział ze smutkiem chłopak.
 A ja gdy upewniłam się że jego oczy są dobrze zamknięte wstałam i podeszłam do szafy. Nie zastanawiałam się już długo nad ubraniem. Dopasowałam się po prostu do Sebastiana. To nie było trudne. Gdy odwróciłam się na chwile żeby sprawdzić czy jego oczy są na pewno zamknięte zobaczyłam Sebastiana siedzącego na łóżku z wielkim bananem na twarzy i otwartymi oczami. Strasznie się wkurzyłam. Złapałam jednego z moich Convers'ów i w niego rzuciłam. Wycelowałam idealnie bo chłopak oberwał prosto w brzuch. Zgiął się w pół i banana na jego twarzy zastąpił grymas. Po chwili złapał mojego buda w dłoń i we mnie nim rzucił ale zdążyłam się zorientować i z ubraniami w ręku uciekłam do łazienki.
<<Z perspektywy Sebastiana>>
Niebieskooka kazała zamknąć mi oczy. Bardzo się zdziwiłem, bo przecież już zdążyłem obejrzeć ją w prawie całej okazałości. Muszę przyznać że ma świetną figurę. A więc jak mi rozkazała dziewczyna tak i zrobiłem. Rozsiadłem się wygodnie na jej łóżku i czekałem posłusznie jak brunetka pozwoli mi znowu otworzyć oczy. Moja cierpliwość się wyczerpała po może dwóch minutach, a  może to nie była cierpliwość tylko ciekawość i chęć zobaczenia Karoliny jeszcze raz prawie nagiej, nie ważne. A więc najpierw otworzyłem delikatnie oczy aby sprawdzić czy nie patrzy w moją stronę lecz brunetka zajęta była wybieraniem ubrań. Otworzyłem szerzej oczy i moim oczom ukazała się dziewczyna. Momentalnie szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Przyglądałem się jej przez dłuższą chwile do momentu do puki ów dziewczyna nie obróciła się, wtedy uśmiech zginął a na usta wkradł się grymas. Czemu? A otóż oberwałem z buto prosto w brzuch. Gdy tylko wróciła mi świadomość złapałem Convers'a i rzuciłem nim w dziewczynę lecz ta uciekła do łazienki. Czekałem na nią jakiś czas aż w końcu wyszła. I znowu te uczucie gdy ją zobaczyłem pojawiło się, nie potrafię go opisać. Ono po prostu jest gdy tylko przebywam z nią i chciał bym żeby było tak zawsze. Ale niestety to uczucie zniknie i nigdy już nie powróci bo dzisiaj po raz ostatni widzę się z Kają, Dlatego też musimy spędzić jak najlepiej ten dzień. Wstałem z łóżka nie spuszczając wzroku z dziewczyny, podszedłem do niej spojrzałem się głęboko w jej niebieskie tęczówki i po chwili przytuliłem a potem szepnąłem na ucho:
-Zakładaj płaszczyk i buty idziemy na śniadanie, a potem zrealizujemy plany na dzisiaj.- Poczułem jak się wzdrygnęła ale to pewnie dlatego, że gdy odsuwałem się już od niej delikatnie musnąłem ustami jej policzek. Zrobiłem to przypadkiem lecz muszę przyznać że to cudowne uczucie, które czuje przy niej jakby momentalnie nabrało mocy. Potem spojrzeliśmy sobie jeszcze raz w oczy, widziałem iskierki szczęścia w jej ślicznych paczydełakch. Brunetka potem się tylko delikatnie uśmiechnęła i poszła zakładać buty i płaszczyk. Gdy była już gotowa wyszliśmy z jej pokoju i udaliśmy się na śniadanie.
***
Od razu na wstępie przepraszam, że rozdział znowu pojawia się późno ale możecie mnie chyba zrozumieć są  święta, a ja musiałam jak co rok pomagać mojej kochanej mamie. Jak zawsze trochę nabroiłam nie obyło się również bez rozlewu krwi. Jak to śmiesznie brzmi. Po prostu niezdara ze mnie i się skaleczyłam nożem. 
Święta jak święta minęły szybko ale muszę przyznać, że znowu się przekonałam iż moja rodzinka jest zwariowana i strasznie zabawna.  
A wam jak minęły święta? Mieliście mokrego śmigusa, czy raczej sypanego tak jak ja? A jak pryma aprilis? Piszcie w komentarzach bardzo mnie to ciekawi.
 Miałam wam zrobić jakiś żart ale stwierdziłam, że jest już za późno no i nie wpadłam na żaden ciekawy. 
Przepraszam za błędy ale chciałam dodać jeszcze przed północą:)

Życzę miłego i wesołego tygodnia :**
***

4 komentarze:

  1. fajny rozdział . Czekam już na następny :) Zapraszam do siebie nowy rozdzialik : http://koffyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy:) dodaj kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :*
    Dodawaj szybko następny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu ja czytam to tak późno?!
    Za późno, megasuperświetniasty rozdział!
    'delikatnie musnąłem ustami jej policzek' - a to pozostawiam bez komentarza, lecz gdyby takowy był, byłby pochlebny dla autorki :D
    zapraszam: http://everyteardropisawaterfall23.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń