niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 9



 ,,Jutro jestem cały twój i niczyj inny, pamiętaj o tym''

 Obudziłam się rano z bólem głowy. Zastanawiałam się przez chwile czemu ona mnie tak strasznie boli. Nie przypominałam sobie żebym piła cokolwiek poprzedniego dnia. Podnosząc się powoli na łokciach zauważyłam, że spałam w ubraniach a wokół mnie leży dużo zużytych chusteczek higienicznych. I wtedy powróciło wspomnienie wczorajszego wieczoru. Słone łzy zaczęły powoli spływać po moich policzkach, próbowałam je jakoś powstrzymać lecz nie potrafiłam. Głowa zaczęła jeszcze bardziej boleć, a ręce jakby straciły wszelkie siły przestały podtrzymywać moje ciało które bezwładnie opadło na łóżko. Wtedy też poczułam coś twardego uwierającego mnie w plecy, z niechęcią podniosłam się żeby sprawdzić co to takiego. Był to mój telefon. Z niechęcią wzięłam go do ręki i spojrzałam na wyświetlacz, który wskazywał 9.45, zauważyłam jeszcze że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Chciałam ją odczytać lecz litery nadal rozmazywały mi się przez łzy które dopiero przed chwilą przestały wypływać z moich oczu.
Kiedy zaczęłam odzyskiwać ostrość na tyle że mogłam już przeczytać od kogo jest wiadomość kąciki moich ust lekko się uniosły na widok znajomego imienia. Wiadomość była od Sebastiana i brzmiała tak:
,,Hej mam nadzieje że Cię nie obudziłem bo już pewnie słodko śpisz.
 Chciałem Ci tylko życzyć miłych i kolorowych snów. Dobranoc :) ''
Jakie to miłe z jego strony. Gdyby tylko wiedział co się stało gdy zajrzałam do tego chole**eog pokoju i co usłyszałam nie napisał by mi sms'a tylko zadzwonił by pewnie albo nawet przyszedł do mnie. On jest taki kochany. Wiem nie znam go za długo ale bardzo tego chłopaka polubiłam. Postanowiłam mu też napisać sms'a. Ale jak go zacząć. Siedziałam tak i myślałam przez chwile, nic nie przychodził mi do głowy postanowiłam więc, że najpierw się trochę ogarnę a w międzyczasie pomyśle co mu napisać, może coś mi przyjdzie do głowy. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Najpierw poszukałam sobie jakichś ubrań. Wybrałam sobie jasne rurki, różowo-szaro-granatowy luźny sweterek i szare baleriny. A następnie poszłam do łazienki żeby wziąć prysznic (kto by pomyślał że zwykłe krople wody spadające delikatnie na skórę potrafią tak zrelaksować i wyciszyć człowieka) po prysznicu nabalsamowałam moje ciało i ubrałam się. Nałożyłam delikatny makijaż na moją twarz a włosy wysuszyłam i pozostawiłam swobodnie opadające na moje ramiona, a grzywce pozwoliłam delikatnie opadać na moje czoło. Wyszłam z łazienki i nadal nie wiedziałam co mam mu napisać, zwyczajna pustka w głowie. Aż w końcu mnie olśniło. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam pisać:
,, Hej mam nadzieje, że Cię  nie obudziłam. Dziękuje za sms'a, to miłe z twojej strony:) Życzę miłego i udanego dnia."
Może krótki ale wydaje mi się, że na nic więcej nie wpadnę. Nacisnęłam przycisk wyślij a potem to już tylko schowałam telefon do kieszeni spodni i wciągnęłam na nogi baleriny. Byłam gotowa żeby zejść na dół i tak zrobiłam.
Śniadanie Hmm... Jakby to określić? Śniadanie było pyszne chociaż w napiętej atmosferze. Rodzice nie zwracali na mnie uwagi ja na nich z resztą też, nie dziwcie mi się po wczorajszej kłótni nie miałam ochoty ich widzieć a co dopiero słuchać.
  Reszta dnia tak jak śniadanie minęła mi bezproblemowo, to znaczy prawie bezproblemowo. Bo Karol dopytywał się mnie co wczoraj się stało pod jego nieobecność? Oczywiście nic mu nie powiedziałam bo znając jego to zaraz był by niezły wykład, a ja chciałam to ominąć. Jak się pewnie spodziewacie nie wyszłam tego dnia razem z rodzicami. No to się mylicie, niestety musiałam iść nie miałam innego wyjścia. Ale po jakiejś godzinie i tak się ulotniłam i sama poszłam na stok pojeździć na nartach. Niespodziewanie spotkałam tam Sebastiana, bardzo się ucieszyłam na jego widok on chyba z resztą też. Pojeździliśmy trochę. Uczył mnie jazdy na snowboardzie i nawet mi to wychodziło aż do pewnego czasu jak na niego wpadłam i oboje wylądowaliśmy w zaspie, to było śmieszne ale i niebezpieczne. Po tym małym wypadku będę miała siniaki na czterech literach ale to szczegół.
  Całe ferie minęły bardzo szybko. Nie dziwie się, w dobrym towarzystwie czas szybko leci. Wiecie chyba kogo mam na myśli bo na pewno nie moich rodziców. Ani się obejrzałam a tu został tylko jeden dzień do mojego wyjazdu. Postanowiliśmy spędzić go z Sebastianem na różnych wygłupach i jak najlepszej zabawie żeby zapamiętać go na całe życie. Przez te kilka dni bardzo się do niego zbliżyłam i jest mi strasznie smutno, że tak szybko ta przyjemność się kończy. Może już nigdy go nie spotkam. Mam małą nadzieje, że kiedyś się odnajdziemy ale to tak naprawdę tylko marzenie. A jak z rodzicami? Ciężka sprawa. Nadal jesteśmy pokłóceni. Przez te kilka dni nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem, dla mnie to dobrze bo nie muszę słuchach ich nawijania. Gorzej z Karolem, bo on się tak jakby na mnie gniewa a ja nie wiem co mam zrobić bo z jednej strony chce mu powiedzieć, a z drugiej strony lepiej jak bym mu nie mówiła. Jestem rozdarta bo tak źle i tak nie dobrze. Ale w końcu na pewno na coś w padnę i mój kochany braciszek przestanie się gniewać. Mam przynajmniej taką nadzieje.

 Obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Jest to ostatni dzień moich ferii i normalnie nie powinnam się cieszyć tym faktem ale co ja poradzę, że tak naprawdę nie mogłam doczekać się tego dnia. Fakt ostatni dzień z Sebastianem ale za to cały dzień i sam jeszcze mi wczoraj powiedział, najlepiej będzie jak zacytuje jego słowa: ,,Jutro jestem cały twój i niczyj inny, pamiętaj o tym'' Boże jak tyko pomyśle sobie o tych słowach i przypomnę sobie jego cudowne brązowe oczy, iskrzyły szczęściem. Tak właśnie, tak je można określić. Ja po prostu kocham te jego czekoladowe paczydełka. Z rozmyślania wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms'a...


***
Przepraszam, że rozdział tak późno ale niestety mój kochany tata nauczył się obsługiwać laptopa i zabiera mi go teraz codziennie, więc nie miałam kiedy napisać rozdziału.
Zastanawiam się nad sensem pisania tego bloga. Ostatnio dużo czytam i porównując Moje opowiadanie z innymi to powoli dochodzę do wniosku że nie umiem pisać. Rozdziały są niedopracowane tak samo jak cała historia. Nie wiem czy mam dalej pisać. Mam nadzieje, że może wy mi pomożecie wybrać. Piszcie w komentarzach. Może to mi pomoże.
Życzę miłego tygodnia i mam małą nadzieje, że wam się spodoba:*

PS.. Przepraszam za błędy jest ich na pewno dużo.
***

6 komentarzy:

  1. ''...że nie umiem pisać.'' - niezły żart, niezły! Prawie się nabrałam. :D
    Jasne, że pisz dalej, świetnie Ci to wychodzi! Tak jak ten rozdział zresztą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba żartujesz masz pisać dalej i nie mówić że nie umiesz bo właśnie że umiesz!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział i się ogarnij bo piszesz świetnie

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz pisz pisz *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam za usunięcie spamu ale mój telefon ostatnio płata mi figle i go usunął. Przyznać muszę, że blog zapowiada się interesująco. Autorki mają ciekawy styl pisania. A oto link http://hide-feelings.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń